Mocno czekoladowe babeczki z mascarpone i malinami
9
Czekolada
,
Desery
,
Maliny
,
Muffinki i babeczki
Początkowo miałam ochotę na zwykłe czekoladowe muffinki z malinami. Potem jednak stwierdziłam, że potrzeba mi czegoś naprawdę intensywnie czekoladowego, wilgotnego i dość ciężkiego. Z pomocą przyszła mi Asia z Kwestii Smaku. Zrobiłam te oto czekoladowe babeczki. Zamiast gruszek zdecydowałam się na maliny. Ponieważ chciałam, żeby prezentowały się bardziej deserowo i wykwintnie upiekłam je w ramekinach i foremkach do tartaletek. Z podanej porcji wyjdzie 12 sztuk standardowych muffinek. U mnie 4 ramekiny o średnicy 8 cm i 2 tartaletki o średnicy 12 cm. Porcja tylko dla odważnych. Jeden ramekin bardzo nas nasyci i powoli zwalczyć naprawdę porządną chandrę ;-) Zamiast polewy użyłam mojego ulubionego kremu z mascarpone i ubitej kremówki. Deser może wydawać się bardzo podobny do tej czekoladowej Pavlovy, ale jest zupełnie inny. Bardziej treściwy i bardziej czekoladowy. Myślę, że tymi babeczkami w zupełności zaspokoiłam swój apetyt na czekoladowo-owocowe połączenia tego lata. Polecam!
Składniki:
110 g mąki pszennej
3/4 płaskiej łyżeczki proszku do pieczenia
50 g kakao
1/3 płaskiej łyżeczki soli
150 g schłodzonego masła
200 g brązowego cukru
80 ml kremowej śmietanki 30%
80 ml jogurtu naturalnego
2 jajka
ok. 300-350 g malin
Krem z mascarpone:
250 g mascarpone
1/2 szklanki kremowej śmietanki 30% (schłodzonej)
2 łyżki cukru pudru
1 łyżeczka ekstraktu waniliowego
Przygotowanie:
Piekarnik nagrzać do 180 stopni. Do miski przesiać mąkę, proszek do pieczenia i kakao. Wymieszać z solą oraz pokrojonym na małe kawałki masłem. Ręką rozcierać masło z sypkimi składnikami, aby masa przypominała kruszonkę (masło ma pozostać w małych kawałeczkach). Dodać cukier i wymieszać łyżką. Do drugiej miski wlać śmietankę kremową, jogurt i wbić jajka. Roztrzepać rózgą na jednolitą masę lub zmiksować mikserem na małych obrotach, nie ubijać.
Połączyć obydwie masy, delikatnie i krótko mieszając łyżką. Rozłożyć ją po równo do każdej foremki. Do każdej babeczki delikatnie wcisnąć po ok. 5-6 malin. Resztę odłożyć.
Piec przez około 25 - 30 minut. Można dotknąć patyczkiem, masa ma być sprężysta i wyrośnięta. Zosatwić do wystudzenia.
Przygotować krem. Śmietankę ubić na sztywną pianę. Wymieszać delikatnie z mascarpone, cukrem pudrem i wanilią.
Każdą babeczkę udekorować kremem i odłożonymi malinami. Można też dodatkowo udekorować listkami świeżej mięty i startą czekoladą.
O kurcze ale tu u Ciebie pysznie :)
OdpowiedzUsuńJuż mi ślinka cieknie na sam widok. Szczególnie, że w tym roku pokochałam maliny z czekoladowym ciastem :)
OdpowiedzUsuńWspaniale wyglądają!:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia i pewnie tak samo wspaniale smakują:)
OdpowiedzUsuńależ one sa apetyczne!
OdpowiedzUsuńOstatnio zaspokoiłam swoją ochotę na czekoladę... a szkoda bo bym chętnie wypróbowała przepis! =] ale spokojnie, zapiszę sobie i wypróbuję pewnie niedługo.
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia! =]
Coś pięknego...i do tego na pewno niesamowicie smacznego :)
OdpowiedzUsuńjuż wiem, co będzie jutro na deser :)
OdpowiedzUsuńwygląda pięknie! udekorowane kremem wyglądają wręcz królewsko :D
OdpowiedzUsuń